Fantazja #40
I zobaczyłam błysk w oku. Przytuliłeś mnie. Bez słowa ruszyłeś, a ja poszłam za Tobą. Nie wyjaśnialiśmy sobie niczego, nie pytałeś, czy idziemy do Ciebie. A gdzie mielibyśmy pójść? Ten błysk w oku powiedział mi wszystko. Chciałeś tego spotkania, tak samo jak ja. Nie chwytaliśmy się za ręce, nie całowaliśmy się. Szliśmy pozornie obojętnie, ramię w ramię. A jednak iskrzyło między nami tak mocno, że zastanawiałam się, czy przechodzący obok ludzie widzą te iskry, przeskakujące z Twojej koszulki na moją. W tramwaju zachowywaliśmy się tak samo, aż w końcu wysiedliśmy przed celem Gdy byliśmy w środku, objęłam Cię mocno i wargami odszukałam Twoje usta. Palce jednej dłoni wbiłam w Twoje plecy, drugiej wplotłam między Twoje włosy. Przesunąłeś językiem po moich zębach i ugryzłeś mnie mocno. A jednak, pamiętałeś, co lubię. Zaśmiałeś się cicho, gdy czubkiem języka połaskotałam Cię po podniebieniu. Wsunąłeś dłoń pod moją bluzkę i zacisnąłeś ją mocno na mojej piersi, a drugą ręką przyciągnąłeś mnie mocno do siebie. Oplotłam Cię nogami, bez większego trudu uniosłeś mnie i zaniosłeś do pokoju, by ułożyć na łóżku. Nie mówiłeś nic, uśmiechałeś się tylko. A już po chwili leżałeś na mnie, spragniony bliskości nie mniej niż ja. Nerwowym ruchem odpinałeś mój stanik i ściągałeś ze mnie bluzkę. Twoja marynarka zsunęła się na podłogę, a zaraz za nią koszulka. Kolejne pieszczoty, pocałunki, ugryzienia rozgrzewały mnie coraz bardziej. A Twoje podniecenie? Nie zostawiało wątpliwości, obcisłe spodnie i twardniejący nacisk na moim ciele mówiły wszystko. Nagle przesunęłam językiem po Twoim uchu, a gdy wygiąłeś się z rozkoszy, błyskawicznie wysunęłam się spod Ciebie. Usiadłam na Tobie okrakiem i przez chwilę przyglądałam się wyrazowi Twojej twarzy. Podniosłeś się i przytuliłeś mnie krótko.
Z pocałunkami zeszłam niżej, delektowałam się smakiem Twojej szyi, klatki piersiowej, brzucha. Znaczyłam każdy fragment Twojej skóry, a Ty niesamowicie rozpraszałeś mnie pieszczotami dłoni. Gdy moje pocałunki stały się gwałtowniejsze, wsunęłam palce pod Twoje spodnie. Jęknąłeś cicho. Szybkim ruchem rozpięłam Twoje spodnie i zsunęłam je z Ciebie. Miałeś obcisłe, czarne bokserki. Złożyłam delikatny pocałunek na materiale tak ściśle przylegającym do Twojego ciała. Zadrżałeś. Zsunęłam Twoje bokserki i uśmiechnęłam się delikatnie na znajomy widok. Sam Twój zapach podniecił mnie jeszcze bardziej. Nie chciałam już czekać ani chwili dłużej. Czubkiem języka przesunęłam delikatnie od nasady Twojego penisa aż do główki. Lizałam Twoją męskość, nie mogąc powstrzymać szerokiego uśmiechu, czekałam na to tak długo. Słyszałam, że oddychasz jeszcze szybciej. Wreszcie wzięłam Twojego penisa do ust, a Ty jęknąłeś lekko i jakby niepewnie położyłeś mi dłoń na głowie, zacząłeś bawić się moimi włosami. A ja byłam w swoim żywiole. Ssałam i lizałam, zmieniając tempo i intensywność pieszczot, brałam go do ust coraz głębiej, by chwilami pozwolić wysunąć się z nich niemal całkowicie. Palce jednej dłoni oplotłam na Twoim penisie, drugą muskałam delikatnie podbrzusze i jądra. A Ty odpływałeś. Westchnienia robiły się coraz głośniejsze, a Twoje palce błądzące po moich włosach chwilami zamierały. Zdarzało się, że wbijałeś paznokcie w skórę mojej głowy. Straciłam poczucie czasu, skupiałam się tylko na tym, by było Ci dobrze. I na Twoim smaku, który poczułam jeszcze intensywniej, gdy skończyłeś. Ciepły, gęsty, słono-gorzki płyn wytrysnął prosto w moje usta, przełknęłam go spokojnie i zlizałam pozostałe krople spermy z Ciebie. Splotłam ręce, oparłam je na Twoim brzuchu i spojrzałam Ci w oczy.
Pocałowałeś mnie. Gorąco i chciwie. Tak jakbyś tym pocałunkiem dziękował mi za doznaną przed chwilą rozkosz. A potem wtuliliśmy się w siebie leniwie i bawiłeś się kosmykiem moich włosów.
Dodaj komentarz