We Wro
Tak wiem krzykniecie wszyscy „jesteś głupkiem”. A krzyczcie sobie, nic mnie to ni obchodzi. W piątek pojechałem do Wrocławia, do Martusi. Zostałem na noc. Kochaliśmy się w przymierzalni Galerii Dominikańskiej, na półpiętrze bloku, na strychu, w windzie.
Do domu dotarliśmy po kilku długich godzinach. Rano jej nie obudziłem. Obudziła się sama kiedy robiłem sobie tosty. Co robisz zapytała, jest czwarta w nocy. Nic wychodzę, spotkamy się w Legnicy. Chyba nie złapała do końca tego co jej powiedziałem, dlatego zostawiłem kartkę na lodówce. Wsiadłem w samochód, pojechałem o Poznania.
Do Legnicy dotaszczyłem się dopiero koło ósmej wieczorkiem. Jeszcze jej nie było więc poszedłem spać.
Dodaj komentarz